finansjalizacja-mieszkania-domy

Koszmar finansjalizacji

Nierówności mieszkaniowe i sygnał upadku cywilizacji

Finansjalizacja. Niech to słowo dotrze do Ciebie. Ten filar nowoczesnej gospodarki przekształcił to, co powinno być podstawową ludzką potrzebą — domy, społeczności i fundament społeczeństwa — w bezwzględny plac zabaw dla zysku.

Dziś przepaść majątkowa między 10% najbogatszych a 50% najuboższych w USA osiągnęła niebezpiecznie bezprecedensowy poziom. Taka ekstremalna asymetria służy jako ostrzeżenie: zwiastun upadku społecznego.

Czym jest finansjalizacja?

To proces, w którym domy przestały być miejscami schronienia i społeczności, a stały się jedynie aktywami inwestycyjnymi. Kryzysu, w którym się znajdujemy, nie da się naprawić kilkoma luksusowymi apartamentami lub efektownymi projektami deweloperskimi.

Brutalna rzeczywistość jest taka, że ​​bez względu na to, ile nowych domów zbudujemy, rosnące bogactwo bogatych pozwala im za każdym razem przelicytować zwykłych pracowników. Jeśli nie odwrócimy tego błędnego koła finansjalizacji, zwykli ludzie będą nadal walczyć o dach nad głową.

Źródłem problemu nie jest brak nowych mieszkań; to fakt, że domy i ziemia stały się finansowymi zabawkami bogatych.

Pomyśl o tym: komu służy system, który sprawia, że ​​ludzie nie są w stanie pozwolić sobie na dom, nawet jeśli poświęcą na to całe swoje dochody? Tylko garstka szczęśliwców — i jeszcze mniejsza, elitarna grupa ultrabogatych. To okrutna ironia.

Każdy nowy projekt, który zaspokaja potrzeby bogaczy, w rzeczywistości dodaje kolejny gwóźdź do trumny marzeń zwykłych ludzi. Wzrost „wartości domu” tak naprawdę oznacza po prostu dalszą akumulację bogactwa dla bogatych, ponieważ zawyżają wartość nieruchomości i pozostawiają zwykłych obywateli bez miejsca, do którego mogliby się udać.

Nierówności mieszkaniowe

Ta nierówność mieszkaniowa to zaledwie przedsmak przyszłości, którą kreuje finansjalizacja. Domy, niegdyś miejsca do życia, zakładania rodzin i znajdowania bezpieczeństwa, są teraz tylko liczbami na ekranie giełdowym. Jeśli chcemy położyć kres temu kryzysowi, musimy odwrócić samą finansjalizację.

Musimy przestać schlebiać żądaniom bogactwa, rynków i zysku i zacząć stawiać na pierwszym miejscu wartości ludzkie. Dopóki to się nie stanie, każde proponowane rozwiązanie kryzysu mieszkaniowego po prostu stworzy nowe możliwości dla bogatych i nowe rozczarowania dla pozostałych.

Powiedzmy sobie jasno: system obiecuje posiadanie domu, jednocześnie wypychając ludzi na ulice. Dopóki ta struktura nie zostanie zdemontowana, każdy nowy projekt będzie wzmacniał ten sam łańcuch nierówności. Przez całą historię społeczeństwa walczyły o sprawiedliwość, a my osadzamy niesprawiedliwość w samym fundamencie naszych domów.

Aby zakończyć ten koszmar, musimy znieść finansjalizację. Twój dom powinien być azylem, a nie instrumentem inwestycyjnym. To podstawowe prawo do schronienia nie może być zabawką kilku bogatych finansistów.

Ponieważ jeśli nie naprawimy tego, ryzykujemy utratą nie tylko naszych domów, ale i naszego człowieczeństwa.

W Polsce przyczyną pustostanów jest fatalne prawo uchwalone przez polityków, pozwalające oszustom okradać właścicieli mieszkań. W Polsce spora część pustostanów została odziedziczona po krewnych: rodzicach, dziadkach, wujkach.

Właściciele boją się je wynajmować, ponieważ obawiają się złodziei mieszkań i współczesnych komunistów, którzy bezwzględnie wykorzystują prawo i chcą żyć na cudzy koszt. Pora znowelizować prawo lokalowe i skończyć z działalnością nierobów i złodziei, w efekcie na rynek trafi sporo mieszkań i ceny wynajmu spadną.

Jeśli jeszcze nie masz mieszkania, rozważ systematyczne kupowanie srebrnych monet lub złotych monet, za kilka lat z ich sprzedaży możesz kupić nawet dom.

Niniejszy artykuł nie ma charakteru porady prawnej lub podatkowej, a także nie stanowi pośrednictwa finansowego lub porady inwestycyjnej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *