W 1934 r. Stany Zjednoczone dokonały dramatycznego zwrotu, gdy nie spłaciły czwartej serii obligacji Liberty Bond. Obligacje te, wyemitowane w celu wsparcia I wojny światowej, wyraźnie obiecywały spłatę w złocie. Czwarta seria obligacji została wyemitowana we wrześniu 1918 roku. Lady Liberty w czerwieni robi wrażenie, zwłaszcza że wojna dobiegała końca.
Jednak w latach trzydziestych Stany Zjednoczone tonęły w długach. Kiedy Franklin Roosevelt objął urząd prezydenta w 1933 r., rezerwy złota Skarbu Państwa były drenowane tylko po to, by pokryć płatności odsetkowe. Mając zaledwie 4,2 miliarda dolarów w złocie, było jasne, że kraj nie będzie w stanie spłacić kapitału należnego w 1938 roku, a tym bardziej wywiązać się z innych ogromnych zobowiązań finansowych.
Tak, rząd USA już wcześniej nie wywiązywał się z zobowiązań. Ameryka płaciła wszystkie swoje rachunki na czas od 1789 r., a niezastosowanie się do tego spowodowałoby katastrofę gospodarczą i finansową.
Zmagania Skarbu Państwa z niedoborem złota sięgały lat 90-tych XIX wieku, co doprowadziło do cyklu emisji nowych obligacji w celu spłaty odsetek od starych. Do 1933 r. zadłużenie wzrosło do 22 miliardów dolarów, a rezerwy złota osiągnęły niebezpiecznie niski poziom.
Reakcja Roosevelta była kontrowersyjna. Zdecydował się nie spłacać długu krajowego, odmawiając wykupu obligacji w złocie dla obywateli amerykańskich. Potem przyszedł Gold Reserve Act z 1934 r., w którym Kongres zdewaluował dolara z 20,67 USD za uncję złota do 35 USD za uncję – oszałamiający spadek o 40 procent.
Ale jawne odrzucenie umów to tylko jeden ze sposobów niewywiązania się ze swoich zobowiązań. Innym jest celowa dewaluacja waluty narodowej (tj. jej inflacja), aby zdewaluować kwotę długu posiadanego przez rząd w ujęciu realnym. Ta forma represji finansowych powróciła, zwłaszcza po Wielkiej Recesji, umożliwiając rządowi federalnemu zaciąganie ogromnych nowych długów przy najniższych stopach procentowych.
W kwietniu i maju 1979 r. z powodu awarii komputerów Stany Zjednoczone nie spłaciły w terminie około 122 milionów dolarów bonów skarbowych. Podczas gdy niewypłacalność w 1979 r. była stosunkowo niewielka, niewypłacalność z 1934 r. dotknęła miliony Amerykanów.
Chociaż takie podejście technicznie pozwala rządowi spłacić swoje długi, robi to w zdewaluowanej walucie, przenosząc ciężar na społeczeństwo poprzez inflację cen aktywów i towarów. Najbardziej cierpią na tym osoby dysponujące skromnymi środkami, co zwiększa nierówności majątkowe i pogłębia podziały społeczne.
Inflacja zazwyczaj niszczy tych, którzy mają najmniej. Ci, którzy posiadają aktywa lub są finansowani przez długi czas, odnoszą korzyści.
Kiedy społeczeństwo jest opodatkowywane poprzez podatki dochodowe i transakcyjne oraz ukryty podatek inflacyjny, w końcu będą mieli dość. Widzieliśmy to w Republice Weimarskiej. Można to zaobserwować w Stanach Zjednoczonych. Społeczeństwo USA stało się mniej zaangażowanie obywatelsko, a w rezultacie bardziej podatne na zaniedbania rządu, korupcję oraz rozrzutne wydatki i pożyczki. Z kolei w Polsce zaangażowanie społeczeństwa w sprawy społeczne i obywatelskie sięga ZERA.
To, co odwróci tę falę, jest dość przerażające, ale USA zbliża się do buntu gospodarczego z lat 1764-1773, który poprzedzał założenie naszego kraju. Ludzie mają już dość.
Drukując pieniądze, FED dewaluuje je, powodując inflację. Nadal nie spłaca długu, ale pozwala USA pożyczać więcej pieniędzy. To szaleństwo, gdybym próbował to zrobić, trafiłbym do więzienia.