Ani kontrola cyfrowego pieniądza banku centralnego, ani brak kontroli zdecentralizowanych kryptowalut nie są pożądane – zdrowe społeczeństwa potrzebowałyby policentrycznej organizacji monetarnej.
Prawdopodobnie słyszałeś o szumie wokół cyfrowych walut banku centralnego – CBDC dla walut cyfrowych banku centralnego.
Artykuł ten nie jest ani ostrym potępieniem – to byłoby zbyt proste – ani technicznym wyjaśnieniem, ani niczym pomiędzy.
Autor pokrótce wyjaśnia, czym są CBDC, opisuje płynące z nich korzyści i zagrożenia, a następnie analizuje kilka rzadko omawianych fundamentalnych kwestii.
Co to jest waluta banku centralnego – cyfrowa czy inna?
To pieniądz emitowany przez bank centralny, taki jak Rezerwa Federalna, który albo krąży w gotówce, albo jest przechowywany na rachunkach banku centralnego. Obecnie jedynymi podmiotami posiadającymi rachunki w Fed są banki lub inne instytucje finansowe. Osoby fizyczne i firmy nie mogą otworzyć konta w Fed. Próbowałem, ale wpisali mnie na listę oczekujących.
Oto uproszczone, wystarczająco dokładne przedstawienie ich działania dla naszych celów. Acme Bank ma depozyty o wartości 100 milionów dolarów w Fed. W ciągu dnia udziela pożyczek i przyjmuje depozyty. Pożyczki kończą jako depozyty w innych bankach. Ostatecznie wszystkie te transfery są „zrównoważone”, co oznacza, że jeśli bank udzielił kredytów o łącznej wartości 20 milionów dolarów i zdeponowano łączną kwotę 15 milionów dolarów, łączne aktywa Acme w Fed wzrosną o 5 milionów dolarów, podczas gdy inne banki w systemie mogą odnotować wzrost swoich bilansów łącznie o 5 milionów dolarów.
Mam nadzieję, że nie wyskoczyliście, gdy zobaczyliście pierwsze cyfry. Zasadniczo pieniądze banku centralnego są przenoszone z rachunków jednego banku na konto drugiego w celu uregulowania zaległych rachunków w innych bankach.
Oczywiście te depozyty bankowe nie pojawiają się w Fed w postaci stosów banknotów studolarowych. Są już cyfrowe. Co więc nowego w CBDC?
Nowość polega na tym, że pieniądze, które ty i ja wydajemy – z wyjątkiem gotówki – wcale nie są pieniędzmi banku centralnego. Istnieje tylko w księdze banku komercyjnego lub innej instytucji. Jeśli przekażę Ci 1000 dolarów za pośrednictwem PayPal, moje saldo PayPal i Twoje saldo PayPal ulegną zmianie, ale w banku centralnym nic się nie stanie.
To samo dotyczy sytuacji, gdy Alicja pracująca w Acme Bank wypisuje czek na 1000 dolarów Bobowi, który deponuje go w XYZ Bank, a następnie wypisuje czek Dave’owi, który również pracuje w XYZ Bank na kwotę 1000 dolarów amerykańskich, który przesyła go do Kulminacja. Salda kont tych osób rosną i maleją, ale ich banki bankrutują, a Fed nie ma to żadnego wpływu.
Zasadniczo cyfrowa waluta banku centralnego umożliwia osobom prywatnym i firmom posiadanie rachunków w banku centralnym. Działałoby to podobnie jak gotówka i ostatecznie zastąpiłoby ją bez konieczności korzystania z pośrednika, banku, wystawcy karty kredytowej lub opłat transakcyjnych.
Kiedy kupuję kawę w Twojej kawiarni, aplikacja lub czytnik kart wysyła prośbę o automatyczne zasilenie Twojego konta i obciążenie mojego konta. Doświadczenie użytkownika byłoby takie samo jak dzisiaj, ale nie byłoby żadnych opłat i opóźnień. Zwykle płatności dokonywane kartą debetową lub kredytową wiążą się z naliczeniem trzyprocentowej opłaty i opóźnieniem wynoszącym jeden lub dwa dni, zanim pieniądze będą dostępne dla sprzedającego.
Zalety i zagrożenia związane z CBDC
Teraz wymienię kilka innych korzyści i zalet CBDC. Możesz zauważyć, że korzyści te nabierają złowieszczego odcienia już po samym obróceniu obiektywu. Ale zacznijmy od pozytywów:
- Jak wspomniano, CBDC mogą zwolnić z zasadniczo trzyprocentowego podatku od wszystkich transakcji na poziomie użytkownika końcowego i umożliwić szybkie, bezproblemowe transakcje i przelewy pieniężne.
- W przeciwieństwie do gotówki fizycznej, wszystkie transakcje CBDC są rejestrowane elektronicznie, co daje organom ścigania potężną broń przeciwko praniu pieniędzy, uchylaniu się od płacenia podatków, finansowaniu terroryzmu i innej działalności przestępczej.
- Przestępcom i terrorystom można natychmiastowo zamrozić swoje aktywa, uniemożliwiając im wykonanie jakiejkolwiek czynności wymagającej pieniędzy, takiej jak zakup biletu lotniczego, zakup paliwa, opłacenie rachunku za telefon lub prąd czy zatrudnienie prawnika.
- CBDC można programować, co pozwala władzom ograniczać zakupy, płatności i dochody w dowolny społecznie użyteczny sposób. Na przykład wszystkim produktom można przypisać ocenę węglową, a konsumentom można określić górną kwotę, jaką mogą kupić. Lub, jeśli racjonowanie stanie się konieczne, władze mogą ustalić tygodniowy limit zakupów żywności, zakupów gazu i tak dalej.
- Dzięki programowalnej walucie obywatele mogliby być nagradzani za dobre zachowanie: za prawidłowe odżywianie się i aktywność fizyczną, za dobre uczynki, których dokonanie zostało zgłoszone przez innych, za trzymanie się z daleka od narkotyków, za zrobienie czegoś w… Podczas pandemii przebywanie w domu i przyjmowanie leków zalecanych przez władze odpowiedzialne za opiekę zdrowotną. Lub mogą zostać ukarani za złe zachowanie.
- Opodatkowanie i redystrybucja majątku mogłyby zostać zautomatyzowane. Uniwersalny dochód podstawowy, świadczenia z opieki społecznej, bodźce ekonomiczne lub odszkodowania za doznany rasizm można wdrożyć przy użyciu algorytmów, pod warunkiem że konta CBDC będą wiarygodnie powiązane z tożsamością poszczególnych osób, ich dokumentacją medyczną, pochodzeniem etnicznym, przeszłością kryminalną itd. .
Zasadniczo, poza ułatwianiem transakcji, CBDC otwierają bezprecedensowe możliwości inżynierii społecznej.
https://twitter.com/AlertChannel/status/1748831889937322460Jest to z pewnością dobra rzecz, pod warunkiem, że sprawujący kontrolę mają dobre intencje i są mądrzy. Ale jeśli, jak wielu z nas obecnie uważa, nasze władze to głupi, niekompetentni, skorumpowani lub po prostu omylni ludzie, którzy po prostu nie radzą sobie ze zbyt dużą władzą, wówczas CBDC mogą z łatwością stać się instrumentami totalitarnego ucisku.
Pozwalają na to władzom:
- zamrozić aktywa nie tylko terrorystów i złoczyńców, ale także dysydentów, myśli przestępców i grup kozłów ofiarnych;
- Programowanie pieniędzy tak, aby trafiały tylko do uznanych sprzedawców, firm, platform informacyjnych i tak dalej. Ci, którzy wykraczają poza schemat, mogą zostać „zdemonizowani” z konsekwencjami znacznie wykraczającymi poza te, jakie spotyka nieszczęsnego YouTubera, który wyrzuca heretyckie rzeczy na temat Covid-19, Ukrainy, zmian klimatycznych i tak dalej;
- kontrolowanie każdego aspektu życia tak, aby odpowiadał interesom elitarnych instytucji korporacyjnych i politycznych pod pozorem nagradzania dobrego zachowania i karania złego;
- zdusić w zarodku jakikolwiek ruch opozycji politycznej poprzez potępianie jego przywódców i działaczy albo bez żadnego wyjaśnienia, albo pod marnym pretekstem, przed którym ich ofiary nie mają możliwości się obronić.
Nie mogę uwierzyć, że społeczeństwo mogło zaakceptować tak daleko idące przekazanie władzy władzom centralnym, które odbyło się niemal bez żadnego procesu demokratycznego. Coś tak istotnego powinno wymagać wyraźnej zgody społecznej w formie referendum, zmiany konstytucji lub czegoś podobnego, po długiej i przemyślanej debacie publicznej. Zamiast tego elity dyskutują o tym, jakby było to coś nieuniknionego.
Ideologia postępu
Elity przygotowujące CBDC są w pełni świadome swojego totalitarnego potencjału. Wiem to z lektury ich przemówień i dokumentów. Co więcej, ta świadomość nie ma charakteru diabolicznego tajnego planu osiągnięcia totalitarnej kontroli i ucisku mas. Ich wewnętrzna narracja – między sobą i w ich własnym myśleniu – wygląda mniej więcej tak:
„Oczywiście technologia ta może zostać niewłaściwie wykorzystana, jeśli dostanie się w niepowołane ręce. Na szczęście jednak pozostanie w naszych rękach: rękach ludzi inteligentnych, racjonalnych, kulturalnych, z wysokim wykształceniem w najlepszych szkołach, ludzi, którzy wspięli się na szczyt systemu merytokratycznego. W rzeczywistości czwarta rewolucja przemysłowa, która obejmuje waluty cyfrowe oraz zaawansowaną technologię biometryczną i nadzór, zapewni, że dobrzy, inteligentni i racjonalni ludzie pozostaną u władzy.
Technologie te pozwolą nam uratować świat przed irracjonalnymi, antynaukowymi, niewykształconymi, psychopatycznymi szarlatanami i demagogami, którzy wprowadzają masy w błąd i uzurpują sobie panowanie nauki, rozumu i postępu technologicznego. CBDC znacznie poszerzą naszą zdolność do racjonalnego zarządzania społeczeństwem i z korzyścią dla wszystkich.
Dopóki pozostajemy mocno zakorzenieni w tym myśleniu, jest właściwie nieistotne, czy Klaus Schwab i elity realizują diabelskie totalitarne plany, czy są po prostu nudnymi biurokratami. Wynik będzie taki sam. Ta ideologia, niezależnie od tego, czy przedstawiają ją jako cyniczną wymówkę, czy też służy jej całym sercem, doprowadzi ich do przejęcia kontroli nad całym światem.
Musimy rozumieć CBDC jako część szerszej ideologii postępu, która celebruje każdą nową ekspansję kontroli materialnej i informacyjnej. W tej ideologii postęp oznacza poprawę naszej zdolności do uchwycenia świata w danych, a następnie odpowiedniego manipulowania nim. Im dokładniejszy i bardziej kompletny będzie zbiór danych, tym lepiej będziemy mogli poprawić życie ludzkie. Stary miernik polityczny, jakim jest analiza kosztów i korzyści, zautomatyzowany przez algorytmy sztucznej inteligencji, może zmaksymalizować wszystko, co inteligentni ludzie u władzy uznają za właściwy miernik dobrostanu.
„Im dokładniejszy i kompletniejszy będzie zbiór danych, tym lepiej będziemy w stanie poprawić ludzkie życie”.
I dlatego scenariusze CBDC zwykle uwzględniają także ideał społeczeństwa bezgotówkowego. Transakcje gotówkowe nie są uwzględniane w księgach. Trudno je monitorować i kontrolować. Aby CBDC zmieściły się w raju całkowitej kontroli dla inżynierów społecznych, musi im towarzyszyć zniesienie gotówki.
Cały ten program opiera się na nieświadomych założeniach: że wszystko, co ważne, można zmierzyć, że wszystko, co rzeczywiste, jest wymierne i że każdą zasadę przyczynową można poznać. Operatorzy programu rzadko zastanawiają się, co – i kto – pozostaje poza metryką.
Waluty z CBDC
Wracając teraz do kwestii monetarnych, dodałbym nieco złożoności do dystopijnej możliwości, którą opisałem. Pod pozornie binarnymi rozróżnieniami, takimi jak centralizacja/decentralizacja, wolność/kontrola i polityka/ekonomia, inne zasady czają się niezauważone.
Może się wydawać, że CBDC jakościowo różnią się od dzisiejszych pieniędzy, że bardziej przypominają bony żywnościowe. Zakłada się, że prawdziwe pieniądze można wydać na co tylko się chce. Zakłada się, że prawdziwe pieniądze można całkowicie oddzielić od ich właściciela. Mój dolar jest taki sam jak twój dolar i nie nosi żadnych śladów swego pochodzenia. Wszystko to dotyczy gotówki, ale niekoniecznie walut programowalnych. Czy to w ogóle pieniądze?
Idea pieniądza wolnego od wpływów politycznych rodzi bardziej ogólne pytanie: kwestię relacji między sferą ekonomiczną i polityczną. Komunizm zaciera różnicę i łączy jedno i drugie. Libertarianizm dąży do czegoś przeciwnego, do usunięcia polityki z ekonomii. W praktyce nigdy nie były one ani całkowicie zjednoczone, ani całkowicie rozdzielone. Zarówno pieniądze, jak i rząd reprezentują sposoby porozumienia międzyludzkiego.
Libertariański ideał pieniądza poza wpływami politycznymi opiera się na niezrozumieniu historycznego pochodzenia pieniądza. Na długo przed wybiciem pierwszych monet w Lidii i Grecji złożone stowarzyszenia prowadziły rejestry datków na rzecz spichlerzy i świątyń, które można było następnie wykorzystać jako podstawę pożyczek i wymian. Innymi słowy, pieniądze były pierwotnie kredytem, a nie gotówką. Pojawił się jako społeczne uznanie płaconych kwot, a nie jako towar zamienny zastępujący barter.
Nawet po pojawieniu się monet wiele lub większość transakcji była rozliczana za pomocą kredytu. W średniowieczu rejestry, kto komu co winien, prowadzono w księgach rachunkowych i na pałeczkach do liczenia, a jedynie sporadycznie rozliczano je w formie płatności monetami.
W tym kontekście talary i szylingi jednej osoby nie były równoważne talarom i szylingom innej osoby. Kupcy znacznie częściej przyjmowali weksle od osób o „dobrej reputacji” niż od znanego pijaka. Ktoś może mieć wysoką zdolność kredytową w niektórych dzielnicach i niską w innych. Pod tym względem pieniądze przypominały niektóre propozycje CBDC: nie można ich było wydawać wszędzie jednakowo i nie można było ich całkowicie oddzielić od źródła.
https://twitter.com/DemocracyLevel/status/1751236927175495874Nie interpretuj powyższego jako wsparcia dla CBDC. Nie ma nic złego w pieniądzach odpowiedzialnych społecznie, ale nie muszą one pochodzić od banków centralnych i rządu. W grę wchodzą dwie kwestie: stopień wpływu politycznego na gospodarkę i to, kto ten wpływ wywiera. Stopień ten waha się od indywidualistycznego bezpłatnego przepustki z jednej strony do skrupulatnej kontroli wszystkich dochodów, inwestycji i wydatków z drugiej strony. Wpływ może sprawować scentralizowane państwo lub inna struktura społeczna.
Pieniądz, który ma cechy gotówki – anonimowość, zbywalność – z natury ogranicza władzę rządu, a w istocie każdą formę kontroli społecznej. Nie wszystkie społeczeństwa uważają, że ograniczony rząd jest pożądany, ale Stany Zjednoczone zostały zbudowane na tym ideale.
Jednym ze sposobów ograniczenia władzy rządu jest system władzy dzielonej, innym, uzupełniającym się sposobem jest trzymanie poza zasięgiem rządu obszarów życia ludzkiego, które są nieuregulowane, pozaprawne i niezdefiniowane. Nie oznacza to jednak indywidualistycznego darmowego karnetu. Pozwala na zastosowanie innych typów ludzkiej regulacji społecznej. Należą do nich wspólnota, moralność, konsensus, dalsza rodzina, zwyczaje, tradycje i normatywność kulturowa.
W klasycznym myśleniu lewicowym państwo charakteryzuje się monopolem na przemoc. W sądzie strona przegrywająca musi zastosować się do decyzji sądu, w przeciwnym razie uzbrojeni funkcjonariusze ostatecznie wyegzekwują tę decyzję. Kolonizacja społeczności i kultury nieformalnej na mocy prawa jest w tym sensie brutalną kolonizacją życia. Coraz bardziej przesuwa strukturę kultury na fundamenty przemocy.
Jak zdrowe społeczeństwa ograniczają pieniądze
Współczesny upadek niepieniężnych form organizacji społecznej – społeczności, moralności, tradycji, dalszej rodziny itd. – pozostawia systemowi prawnemu wyłącznie kontrolowanie bezmyślnego nadużywania władzy monetarnej. Od czasów starożytnych aż do niedawna istniały pozaprawne ograniczenia społeczne dotyczące swobodnego korzystania z pieniędzy. Bogaci narażaliby się na presję społeczną, gdyby zachowywali się zbyt rzucająco lub nie wypełniali obowiązków obywatelskich. W miarę jak społeczności stawały się słabsze, słabły także naciski społeczne.
Pamiętam historię, którą czytałem jako dziecko w jednej z książek Laury Ingalls Wilder. Głęboki śnieg odciął przygraniczne miasto od świata zewnętrznego, a zapasy zboża zaczynały się kończyć. W końcu komuś udało się przedrzeć przez burzę śnieżną i dostarczyć ciężarówkę pszenicy dla lokalnego kupca, który na kilka tygodni stał się jedynym dostawcą w mieście. Początkowo próbował sprzedać zboże po wysokiej marży, ale kiedy wściekli obywatele powiedzieli mu, że zostanie na zawsze odrzucony, poddał się i sprzedał je po cenie kosztów.
W tamtych czasach ludzie byli uwikłani w sieć współzależności prezentów, przysług i obowiązków. Niematerialna waluta cywilna krążyła obok waluty finansowej. Pozwoliło to ludziom pociągnąć siebie nawzajem do odpowiedzialności. Pieniądze te na niewiele by się przydały kupcowi, gdyby lekarz, robotnicy najemni, stolarze, woźnicy itd. żywili do niego urazę i odmówili mu swoich usług. To samo mogło spotkać tych, którzy złamali lokalne zwyczaje.
Aby nie idealizować tamtych czasów, należy również zauważyć, że te zwyczaje skodyfikowały wszelkiego rodzaju postawy rasistowskie i seksistowskie. Nawet osoby, które nie były rasistami, mogły nadal angażować się w redlining, segregację i inne formy dyskryminacji, ponieważ społeczne konsekwencje naruszenia tych konwencji były poważne. Prawa rasowe tworzyły tylko jeden poziom w gmachu Jima Crowa. Ale odpuszczę. Chodzi mi o to, że władza państwowa nie była jedyną barierą dla władzy finansowej.
Tak jak kontrola władzy rządowej jest niezbędna dla zdrowego społeczeństwa, tak i kontrola władzy gospodarczej jest niezbędna. W dzisiejszych czasach poza państwem, a ściślej scentralizowaną władzą, niewiele pozostaje nad czym może ona sprawować kontrolę. Państwo i pieniądze wspólnie przywłaszczyły sobie niemal każdą inną formę organizacji społecznej.
Kiedy scentralizowana władza podporządkowuje sobie pieniądze i własność, jest to komunizm. Kiedy pieniądze i własność ujarzmiają państwo, mamy do czynienia z oligarchią lub faszyzmem. Obydwa sprowadzają się do tego samego: fuzji władzy gospodarczej i politycznej oraz totalitarnej dominacji we wszystkich dziedzinach życia.
Ci, którzy całkiem słusznie krytykują CBDC za ich totalitarny potencjał, muszą pamiętać, że anonimowe, niewiarygodne pieniądze – gotówka, a dziś niektóre kryptowaluty – również są sprzeczne ze zdrowym społeczeństwem. Osobiście wolałbym to od całkowitej kontroli rządu, ale nie bez powodu korzystają z tego handlarze narkotyków, dystrybutorzy dziecięcej pornografii, szantażyści i inni przestępcy. Pozwala im na łamanie norm społecznych.
Historycznie rzecz biorąc, gotówka dominuje w czasach wojen i niepokojów społecznych, kiedy rozbijane są struktury społeczne, pojawiają się obcy ludzie, a ludzie nie mają do siebie zaufania. Przekonujący argument znajdziesz w książce Davida Graebera Dług: pierwsze 5000 lat. W miarę jak sytuacja się uspokaja i pojawiają się trwałe struktury społeczne, gotówka stopniowo ustępuje miejsca kredytowi.
Dzisiejszy problem nie polega, jak uważają władze centralne, na tym, że zbyt duża część działalności gospodarczej leży poza ich możliwością śledzenia i kontrolowania. Nadal jest tak, jak widzą to libertarianie: wolność jednostki ulega erozji. Jak to często bywa w spolaryzowanych debatach, obie strony milcząco akceptują prawdziwą okoliczność, która w pierwszej kolejności powoduje konflikt: erozja struktur społeczeństw obywatelskich, które pociągają ludzi do odpowiedzialności za swoje czyny.
Tak naprawdę większość ludzi nie pragnie wolności, która jest ślepa na wpływ ich wyborów na innych ludzi. Skąd wiemy, czy nasze decyzje gospodarcze przynoszą korzyści, czy szkody?
W zdrowym społeczeństwie niezliczone pętle informacji zwrotnej informują nas o tym, jak nasze decyzje są odbierane przez innych i pomagają nam poruszać się przez życie. Zamiast tego wizja CBDC opiera się na tym, że władze centralne informują nas o tym i programują te informacje w pieniądzach w taki sposób, że na przykład produkty wysokoemisyjne stają się droższe.
Gdyby było to jedyne możliwe źródło odpowiedzialności społecznej i środowiskowej, być może powinniśmy zaakceptować kontrolę centralną i dołożyć wszelkich starań, aby poprawić jej charakter.
Istnieje jednak alternatywa, zamiast ulegać wątpliwej mądrości państwa, które w najlepszym przypadku jest paternalistyczne, a w najgorszym drapieżne. Możemy budować i odbudowywać inne systemy odpowiedzialności społecznej.
Innymi słowy, odpowiedzią na zagrożenie scentralizowanym totalitaryzmem jest budowanie wspólnoty: tradycyjnej społeczności lokalnej, ale także społeczności internetowej.
To prowadzi nas do kwestii zdecentralizowanych walut cyfrowych. Zanim jednak to skomentuję, chcę wyjaśnić, że gospodarka to nie to samo, co społeczność i że społeczność to coś więcej niż sieć ludzi. Społeczność to grupa ludzi, którzy potrzebują siebie nawzajem. Obowiązek i wdzięczność, dawanie i otrzymywanie łączą je ze sobą. Społeczność maleje wraz ze wzrostem dobrobytu finansowego.
Jeśli stać Cię na wszystko, nie potrzebujesz już nikogo. Im więcej potrzeb zaspokajamy pieniędzmi, tym bardziej jesteśmy podatni na załamanie finansowe i kontrolę ze strony CBDC. Jeśli rząd odetnie mi dostęp do pieniędzy, bo na przykład publikuję „dezinformację” na moim kanale Substack, spowoduje to, że będę bezrobotny, jeśli zaspokojenie moich potrzeb będzie całkowicie zależne od tych pieniędzy.
Ale jeśli jestem dobrze osadzony w sieciach dawania i handlu, jeśli uprawiam własną żywność, jeśli przez lata hojnie się nią dzielę, jeśli jestem otoczony ludźmi, nie muszę płacić, aby zaspokoić swoje potrzeby jedzenie, wychowywanie dzieci, muzykowanie, naprawy w gospodarstwie domowym, lekarstwa i opieka, gdy się zestarzeję, będę przynajmniej częściowo chroniony przed władzą państwa.
Jest to rodzaj autonomii, który niepokoi zarówno faszystów, jak i komunistów; Obie odmiany totalitaryzmu żywią głęboką nieufność wobec jakiejkolwiek formy organizacji społecznej będącej poza ich zasięgiem. Ale rzadko zdarza się to libertarianom, których myślenie zwykle kręci się wokół autonomicznej jednostki.
Ale nie ma czegoś takiego jak jednostka autonomiczna. Prawdziwą naturą człowieka – a właściwie samego bytu – jest relacja. Tylko system zbudowany na tym metafizycznym rozumieniu ma szansę trwale spełnić pokładane w nim nadzieje.
Nie ma czegoś takiego jak jednostka autonomiczna. Jesteśmy istotami uzależnionymi do głębi. Nie mówmy więc o wolności od ograniczeń społecznych. Zapytajmy raczej, jak powinien wyglądać ten przymus i kto powinien go sprawować. Przed kim powinniśmy być odpowiedzialni, wobec kogo powinniśmy być dłużnikami, od kogo powinniśmy zależeć w naszych potrzebach?
Społeczeństwo jako organizm
Oprócz niepieniężnych struktur wzajemnego wsparcia, inne formy pieniądza gwarantują pewną ochronę przed kontrolą CBDC. CBDC nie są aż tak straszne, o ile nie są jedyną dozwoloną formą pieniędzy. Jeśli tylko część transakcji gospodarczych będzie przeprowadzana w CBDC, sytuacja nie będzie się prawie różnić od obecnej.
Banki i inne instytucje finansowe już spełniają żądanie rządu dotyczące kontroli rejestrów transakcji lub zamrożenia rachunków, co jasno pokazała demonetyzacja WikiLeaks w 2014 roku. W marzeniach totalitarnych idealistów nie ma działalności finansowej poza ich nadzorem i kontrolą. Z tego powodu rządy na całym świecie dążą do wyeliminowania gotówki i kryminalizacji lub przynajmniej uregulowania kryptowalut.
W rzeczywistości kryptowaluty oferują już niektóre zalety CBDC. Kryptowaluty drugiej i trzeciej generacji umożliwiają natychmiastowy i niemal darmowy transfer środków przy niskim zużyciu energii. Wyzwania techniczne związane z czasem transakcji, skalowaniem i wymaganiami energetycznymi zostały w dużej mierze przezwyciężone. Kwestie społeczno-polityczne nie są i tutaj istnieje podatny grunt do kultywowania nowych form odpowiedzialności społecznej i nowych sposobów nasycania pieniędzy wartościami.
Maksymaliści Bitcoina krytykują inne kryptowaluty za to, że nie są w pełni zdecentralizowane. W większości przypadków twórcy waluty lub niewielka grupa węzłów i programistów wywierają silny wpływ na decyzje kierunkowe, takie jak modyfikacja protokołu. W teorii czyni to je podatnymi na naciski rządu. W pełni zdecentralizowana kryptowaluta jest jak gotówka w dobie bicia monet z metali szlachetnych. Nikt nie jest odpowiedzialny. Żadna organizacja ani grupa nie ma na to decydującego wpływu. Ich wartość jest — rzekomo — niezależna od ludzkiej polityki.
Ale czy to dobrze? Jeśli jest to tylko kwestia ingerencji rządu, to tak. Ale jeśli chcemy naładować pieniądze wartościami społecznymi, moralnymi czy ekologicznymi, to nie. Wiele nowszych walut wykorzystuje swój półcentralizm, włączając do protokołu jakąś formę zarządzania wspólnotowego. Tak, może to narazić je na manipulację ze strony władz centralnych; z drugiej strony mogą stanowić zalążek nowych ośrodków, równoległych struktur pozapaństwowych.
W czasach korupcji kuszące jest oddanie kontroli nad pieniędzmi bezstronnemu, bezosobowemu algorytmowi, aby odizolować go od bałaganu ludzkiej polityki. Ostatecznie jednak polityka, w szerokim znaczeniu porozumień w ramach zbiorowości ludzkiej, musi ujarzmić pieniądze, a wartości muszą ujarzmić wartość.
Czy naprawdę chcemy tworzyć pieniądze, których nie możemy zmienić i ryzykować spuszczeniem na świat potwora Frankensteina? O wiele lepiej jest zbudować kontrolę nad pieniędzmi w samych pieniądzach.
Zamiast czystej decentralizacji, w której w ogóle nie ma ośrodków władzy, bardziej owocne mogłoby być myślenie w kategoriach wielu ośrodków w strukturze organicznej. Organizm nie ma jedynego centrum kontroli. Nie jest to jednak również masa niezróżnicowanych, identycznych komórek. Mózg, serce i narządy wydzielania wewnętrznego mają wpływ ogólnoustrojowy, ale żaden nie jest lepszy od drugiego. Wpływają na siebie wzajemnie i są od siebie wzajemnie zależne. Jest powód, dla którego ciała i ekosystemy rozwijają się w ten sposób: dzięki temu stają się elastyczne i odporne.
Prawdziwe zagrożenie stwarzane przez CBDC nie leży w tych walutach jako takich. Nie ma nic zasadniczo złego w społeczno-politycznym wpływie na pieniądze.
Niebezpieczeństwo polega na tym, że staną się jedynymi pieniędzmi, ponieważ żądne władzy instytucje centralne wyeliminują gotówkę i kryptowaluty, aby zrealizować swoje marzenia o całkowitej kontroli. Potrzebujemy innych ośrodków władzy, innych ośrodków wpływu społecznego, odpowiedzialności i porozumienia oraz innych organów finansowych. Bez nich tyrania jest nieunikniona, z CBDC lub bez, a ideały wolności indywidualnej temu nie zapobiegną.
Nie możemy liczyć na to, że państwo utworzy za nas te inne ośrodki; musimy je stworzyć sami i chronić przed instytucjami centralnymi.
Struktury te mogą uosabiać wartości pozytywne. W ciągu ostatnich kilku lat na moim biurku wylądowało wiele projektów kryptograficznych, które próbowały uwzględnić w swoich projektach wartości społeczne i środowiskowe. Niektórzy z nich już zdają sobie sprawę z niektórych rzeczy, o których myślą planiści CBDC, takich jak zachęcanie do określonych zachowań. Może to oznaczać zaangażowanie społeczności , działania na rzecz klimatu lub usuwanie plastiku z oceanów.
Co najmniej jedna kryptowaluta, Celo, została zaprojektowana tak, aby mieć ujemny ślad węglowy poprzez inwestowanie swoich środków w ochronę i odbudowę środowiska. Jest także częścią rosnącego ekosystemu protokołów wspierających budowanie społeczności i rozwój zdecentralizowanych organizacji autonomicznych (DAO). Wiele z nich włącza do swoich protokołów różne rodzaje demokratycznego podejmowania decyzji i samorządu.
Kryptowaluty to wciąż niedojrzała technologia, eksperyment technologiczny, z którego korzysta być może jeden procent populacji. Jest pełna chciwości, oszustw i taktyk szybkiego zarabiania pieniędzy, często ukrytych za zwiewnymi ideałami. Część redaktorów, którzy przypisują sobie wartości ekologiczne, chcą jedynie ozdobić się cnotami ekologicznymi. Jednak pomimo wszystkich swoich problemów kryptowaluty i otaczające je technologie ilustrują możliwość wpisywania wartości społecznych w pieniądze i rozwijania partycypacyjnych struktur społecznych niezależnych od państwa.
Nie ma sensu walczyć z systemem, jeśli nie możesz zaoferować inspirującej alternatywy. Jaka jest alternatywa dla społeczeństwa przypominającego maszynę, skupionego wokół wszechwidzącego, wszechpotężnego procesora? Jest to społeczeństwo jako organizm, społeczeństwo jako ekosystem.
Aby to zrobić, musimy wyhodować nowe narządy i ożywić te, które uległy atrofii. Do tych zahamowanych zaliczają się społeczności lokalne, lokalne struktury gospodarcze i organizacje obywatelskie, kultura wzajemności i wzajemnej pomocy, lokalne, oparte na ziemi umiejętności kształtowane kolektywnie i przez pokolenia oraz pozaprawne praktyki rozwiązywania konfliktów.
Ożywiając to, co osobiste i lokalne, stajemy się odporni na wtargnięcia technologii i wszystkiego, co cyfrowe. Po drugie – i moim zdaniem po drugie – możemy stworzyć nowe organy w dziedzinie cyfrowej.
Im silniejsze są te nowe i zrewitalizowane układy narządów, tym mniej ważne stają się CBDC, gdy pieniądze i władza oddalają się od centrum. Ostatecznym celem nie może być całkowite wyeliminowanie przywództwa na poziomie globalnym i krajowym. Część naszych problemów i możliwości twórczych ma przecież zasięg krajowy lub globalny.
Ponieważ jednak władza gospodarcza i polityczna jest obecnie zdecydowanie zbyt scentralizowana, powinniśmy spowolnić pęd do CBDC i skupić naszą uwagę na innych organach: lokalnym, zasadzie oddolnej, nieformalnym, bezpośrednim kontakcie międzyludzkim.
Tak naprawdę chodzi o odzyskanie czegoś, co właściwie moglibyśmy nazwać „społeczeństwem”. Pozwólcie, że użyję tego słowa w szczególnym znaczeniu. Prawdziwe społeczeństwo nie jest zbiorem zatomizowanych jednostek, którym dowodzi i kieruje władza centralna. Pierwotnie konotacje tego słowa to towarzyskość, towarzystwo, sojusz i przyjaźń.
Władze centralne, niezależnie od tego, jak bardzo są życzliwe, nie mogą nam tego zagwarantować. Twoja interwencja może okazać się konieczna, gdy życie przerodzi się w wojnę wszystkich ze wszystkimi. CBDC i reszta stanu nadzoru są symptomami takiego rozkładu, ale także jego przyczynami.
Naszym zadaniem jest odwrócenie tego procesu. Od nas zależy, czy wybierzemy długą drogę powrotną do towarzyskości.
Ten utwór jest objęty licencją Creative Commons Uznanie autorstwa -Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych 4.0 Międzynarodowe . Możesz go rozpowszechniać i powielać pod warunkiem przestrzegania warunków licencji. Źródło: https://www.rubikon.news/artikel/die-soziale-natur-des-geldes