Stosunki Chiny - USA

Saga USA – Chiny

Saga USA – Chiny. Następny poziom.

W 2018 r. USA (w końcu ) zdały sobie sprawę, że Chiny już rozszerzyły swoją potęgę gospodarczą w Ameryce Południowej i Afryce, wzmacniały swoją obecność gospodarczą w Europie, a także ich rosnące wpływy w Azji i poza nią, stąd pojawienie się “doktryny” “Deal with China from a Position of Strength“. -> czyli współpracuj z Chinami z pozycji siły.

Dodajmy do tego rozpoczęcie wojny handlowej przeciwko Chinom, do której obecna administracja USA dołączyła… technologiczny akcent.

Stanowisko, które do 2021 r. nie uległo zmianie, ponieważ sekretarz stanu Antony Blinken powtórzył podczas (nie)sławnego spotkania na Alasce, że “podejście Ameryki będzie oparte na zaufaniu w naszych kontaktach z Pekinem – co robimy z pozycji siły – nawet jeśli mamy pokorę, aby wiedzieć, że jesteśmy krajem wiecznie dążącym do stania się doskonalszą unią”. -> Konfliktowy ton ich publicznych komentarzy sugerował, że prywatne dyskusje będą jeszcze bardziej ostre.

Wygląda jednak na to, że wiatr zaczyna zmieniać kierunek… ponieważ prace takie jak “A ‘position of strength is not the right way for the US to approach China” autorstwa J. Stapletona Roya, byłego ambasadora USA w Chinach, zaczynają pojawiać się tu i ówdzie….

Co oczywiście nie ma nic wspólnego z faktem, że USA znajduje się w najniższym punkcie geopolitycznym od dziesięcioleci, finansowo i militarnie drenowane przez dwa otwarte fronty wojenne, a jednocześnie na krawędzi wewnętrznej zmiany politycznej w listopadzie (wybory prezydenckie)…

Teraz USA myśli (przesada), że Chiny odpowiedzą na jego żądania walki z Huti, aby chronić swoje interesy gospodarcze, co jest co najmniej naiwne…

/* Kiedy to kiedykolwiek Chiny przedkładały swoje interesy gospodarcze nad interesy bezpieczeństwa? W najlepszym razie szły one ręka w rękę.

Nie wspominając już o tym, że Izrael jest dla USA tym, czym Tajwan jest dla Chin pod względem architektury bezpieczeństwa… A USA gra kartą Tajwanu… mocno już od czterech lat. Oczywiście Chiny są z natury rozważne i hojne, więc nie odwzajemnią się tym samym. ☺️ */

Jeśli już, to Chiny czerpią największe korzyści z zamieszania na Bliskim Wschodzie. Dzięki temu, że USA są zajęte gdzie indziej, jednocześnie dalej opróżniając swój arsenał, co jest zgodne z ich celem politycznym. A przy okazji, dzięki temu niewymuszonemu błędowi USA, czerpią również korzyści z wpływów w regionie.

Przy okazji Europa coraz szybciej zjeżdża w przepaść gospodarczą, dzięki sankcjom które sama nałożyła na Rosję, tj. odcięciu się od taniej energii i surowców. Chiny korzystają z osłabienia Europy, również dzięki podrożeniu transportów ropy i towarów dookoła Afryki a nie przez Morze Czerwone.

Chiny nie muszą nic robić, Zachód robi wszystko aby się samodzielnie pogrążyć w gospodarczym niebycie, do którego przyczynia się jego ogromne zadłużenie i chęć siłowej dominacji nad resztą świata. Możliwe, że elity Zachodu dążą do wojny aby za jej pomocą ukryć swoją niekompetencję i szkodliwą dla swoich wyborców działalność.

Wojna może uwolnić elity zachodnie od odpowiedzialności za ich dotychczasowe czyny, dlatego wszyscy powinniśmy się sprzeciwiać wszelkim wojnom, zarówno przy granicy Polski jak i na świecie. Wszelkie konflikty można rozwiązać na drodze pokojowej i tego powinniśmy oczekiwać i żądać od polityków. Alternatywa – to wojna światowa i zniszczenie dotychczasowego świata w imię ambicji kilkunastu – kilkuset najbogatszych ludzi na świecie.

….
Tak więc, biorąc wszystko pod uwagę, jestem pewien, że Chiny będą bardzo zobowiązane do spełnienia żądań USA. …

Chiny mają starą historię, z której czerpią szerokimi garściami.

Nie wykonuj ruchu, jeśli nic na nim nie zyskasz, nie atakuj; jeśli nie wygrasz, nie rozpoczynaj wojny, jeśli sytuacja nie jest bez wyjścia!

Władca nie może rozpoczynać wojny, tylko dlatego, że ktoś go zdenerwuje; generał nie może atakować, tylko dlatego, że go ktoś rozwścieczy.

Jeśli jest coś do zyskania wykonaj ruch; jeśli nie: nie ma po co się pchać.

Zdenerwowanie mija, a wściekłość ustaje; nikt nie wróci jednak podbitemu państwu świetności, ani poległym żołnierzom życia.

Mądry władca jest ostrożny, a wyśmienity generał ma się na baczności. Oto sposób na zapewnienie pokoju w kraju i bezpieczeństwa żołnierzy.
Autor: Sun Tzu

Na tym przykładzie widać, jak silny ekonomicznie kraj może odgrywać coraz większą rolę w świecie, pomagając innym krajom i współpracując przy projektach pożytecznych dla wszystkich stron.

Świat stanie się znacznie lepszy, gdy mocarstwa zaczną współpracować ze sobą dla dobra nie tylko swoich elit i mieszkańców ale również z pożytkiem dla innych krajów. Zgodnie ze staropolskim przysłowiem: Zgoda buduje, niezgoda rujnuje.

Dzięki pokojowej współpracy mocarstw jest możliwe stworzenie świata wolnego od wojen, w którym wymiana handlowa korzysta z nowoczesnych technologii blockchain i zarazem jest oparta na kruszcach.

Czy przywódcy światowi będą mieli wystarczająco woli i determinacji aby rozwiązywać konflikty na drodze pokojowej a ludzkość wprowadzić w złotą erę?

Jak myślisz drogi czytelniku?

Categories: EkonomiaTags: , , , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *