Cła Trumpa i rzeczywistość gospodarcza
Po raz kolejny polityka protekcjonistyczna odbija się echem wśród ogromnych potęg gospodarki światowej. Nowo wybrany prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump, obiecał nałożyć wysokie cła na towary importowane z Chin, Meksyku i kilku innych krajów.
Jego uzasadnienie jest proste: chronić amerykańskie firmy, zachęcać do krajowej produkcji i ponownie uczynić Amerykę potęgą produkcyjną. Ale czy ten ruch protekcjonistyczny doprowadzi do boomu gospodarczego, czy też podniesie koszty i doprowadzi do załamania gospodarczego dla zwykłych Amerykanów? Czy cła Trumpa są właściwym rozwiązaniem, aby ożywić gospodarkę Ameryki, czy też są potencjalną katastrofą w trakcie tworzenia?
Krótka historia protekcjonizmu i jego transformacja
Pod koniec XIX wieku Ameryka stała się gigantem przemysłowym, częściowo dzięki wysokim taryfom, które zachęcały do krajowej produkcji i wzmacniały cykliczny system gospodarki. Jednak taryfy te nie miały głównie na celu ochrony — były głównym źródłem dochodu.
Wraz z wprowadzeniem federalnego podatku dochodowego w 1913 r. era polityki protekcjonistycznej dobiegła końca, a Ameryka przeszła na model wolnego handlu, odgrywając bardziej aktywną rolę w światowej gospodarce. Jednak Trump, który teraz wrócił do Białego Domu, uważa, że powrót do tych „dni chwały” może wywołać kolejną rewolucję przemysłową w Stanach Zjednoczonych.
Rzeczywistość gospodarcza i myląca atrakcyjność protekcjonizmu
Polityka protekcjonistyczna początkowo maluje różowy obraz. Wysokie cła mają na celu ochronę amerykańskich pracowników, zmniejszenie bezrobocia na Środkowym Zachodzie i poprawę jakości produktów. Jednak rzeczywistość często leży pod powierzchnią.
Rozważmy to: jeśli większość produktów sprzedawanych w Walmart, Target lub Home Depot jest importowana z Chin, Malezji lub Indii, a niewielka produkcja krajowa może je zastąpić, co się stanie? Jeśli cła Trumpa ograniczą ten import, Amerykanie mogą zostać zmuszeni do płacenia podwójnie za codzienne towary.
Nie oznacza to tylko wyższych cen. Oznacza to również spadek jakości. W środowisku przypominającym monopol krajowi producenci mogą stracić motywację do innowacji lub poprawy jakości. W rezultacie polityki protekcjonistyczne, które kiedyś wydawały się korzystne, stają się obciążeniem dla konsumentów. Co gorsza, siła nabywcza konsumentów spada, gdy ceny rosną, a płace pozostają w stagnacji.
Ciemna strona polityki protekcjonistycznej
Korupcja i scentralizowane planowanie służą jedynie władzy i jej sitwom. Wysokie cła mogą chronić gospodarkę USA przed produktami zagranicznymi, ale otwierają również drzwi do innego niebezpieczeństwa: centralnego planowania i korupcji.
Polityka protekcjonistyczna wymaga większej interwencji rządu w gospodarkę. Ta interwencja często przynosi korzyści osobom z powiązaniami politycznymi, tworząc gospodarkę, w której zwycięzcy są określani przez to, kto wspierał lub finansował tych u władzy. Taki system w dłuższej perspektywie podważa zaufanie publiczne i prowadzi do systemowej korupcji.
Kiedyś, nawet przy wysokich podatkach, Amerykanie musieli preferować ten system. W 1913 r. podatek dochodowy od osób fizycznych zastąpił dochody taryfowe jako główne źródło dochodu federalnego.
Dzisiaj, przy złożonym i biurokratycznym systemie podatkowym Ameryki, powrót do modelu ekonomicznego opartego na taryfach mógłby zamienić amerykański sen w amerykański koszmar.
Wnioski: Realizm ekonomiczny czy myślenie życzeniowe?
Cła Donalda Trumpa mogą wydawać się chronić amerykański przemysł, ale nie uwzględniają realiów globalnego handlu i obecnej struktury gospodarki USA. Ameryka w 2024 r. nie jest Ameryką z XIX wieku; jest globalnie zintegrowaną gospodarką, rozwijającą się dzięki wolnemu handlowi.
Podczas gdy taka protekcjonistyczna polityka może przynieść krótkotrwałą ulgę niektórym lokalnym przedsiębiorstwom, w dłuższej perspektywie może oznaczać wyższe koszty utrzymania, niższą jakość produktów i większą korupcję polityczną dla obywateli amerykańskich.
Autor: Dr Jim Willie
Dotychczasowe rządy w Polsce również posługują się podobną retoryką i stosują wysokie cła wobec importowanych towarów. W efekcie wszystkie towary drożeją co powoduje wzrost inflacji i kosztów życia. Dokąd zaprowadzi nas ta polityka?
Jeśli liczysz, że politycy zrobią coś dla Ciebie, to przygotuj się na postępującą biedę i całkowite zubożenie. Czas tyka…
Niniejszy artykuł nie ma charakteru porady prawnej lub podatkowej, a także nie stanowi pośrednictwa finansowego lub porady inwestycyjnej.