Wezwanie do myślenia o ekonomii
Gdy opada kurz po ostatniej rundzie rewelacji na temat amerykańskich banków, staje się boleśnie jasne, że stoimy na krawędzi kolejnej katastrofy finansowej — takiej, która przyćmiewa kryzys z 2008 r. Ostatnie raporty wskazują, że niezrealizowane straty amerykańskich banków gwałtownie wzrosły do siedmiokrotności poziomów odnotowanych w tym burzliwym okresie.
Co to oznacza dla przeciętnego Amerykanina? Mówiąc wprost: cały system finansowy i depozyty, które uważasz za bezpieczne, są narażone na bezprecedensowe ryzyko.
Przyjrzyjmy się temu, co się dzieje. Zbieg rosnących stóp procentowych i niestabilnego otoczenia gospodarczego sieje spustoszenie w aktywach banków — aktywach, które miały zapewnić im amortyzację przed ryzykownymi przedsięwzięciami.
To obrzydliwe déjà vu: te same instrumenty pochodne, które wcześniej niemal obaliły system, znów rozprzestrzeniają się bez kontroli. Każdy, kto jest na tyle naiwny, by uwierzyć, że „tym razem jest inaczej”, niech się obudzi! Jedyną różnicą jest skala katastrofy, która wisi przed nami.
Oszukańcze obietnice
Obietnice składane w następstwie kryzysu z 2008 r. — że system bankowy zostanie wzmocniony i uczyniony bezpieczniejszym — były niczym innym, jak pustymi frazesami. Dziś znajdujemy się w rzeczywistości, w której banki są bardziej lewarowane, bardziej narażone i mają mniej płynności niż kiedykolwiek wcześniej. Siedzą na beczce prochu niezrealizowanych strat, balansując na krawędzi niewypłacalności.
Niezrealizowana strata jest jak tykająca bomba zegarowa: to, że jeszcze nie wybuchła, nie oznacza, że nie wybuchnie. Wyobraź sobie: kupujesz dom, który traci 20% swojej wartości w ciągu roku. Dopóki go nie sprzedasz, nie „uświadamiasz sobie” tej straty. Ale w momencie, gdy wystawisz go na sprzedaż, rzeczywistość uderza. To właśnie robią banki. Trzymają się aktywów, których wartość gwałtownie spadła, mając nadzieję wbrew nadziei, że nie będą musieli ich sprzedawać.
A co podtrzymuje te instytucje?
Góra papierów wartościowych zabezpieczonych hipotekami mieszkaniowymi, obok garści obligacji korporacyjnych i skarbowych — każda z nich straciła na wartości z powodu rosnących stóp procentowych. Nawet gdyby stopy spadły znacząco, eksperci przewidują, że banki mogłyby odzyskać tylko 25% swoich niezrealizowanych strat. To nie jest odzyskiwanie, to powolny kataklizm.
Rozważmy los Silicon Valley Bank. W rozpaczliwej potrzebie płynności, bank został zmuszony do sprzedaży aktywów ze stratą, ujawniając groteskową rzeczywistość swojego bilansu — fasadę, która rozpadła się pod ciężarem zmienności rynku. Nie stoimy tylko w obliczu wahań rynkowych; stoimy w obliczu ryzyka systemowego, które grozi pochłonięciem nas wszystkich.
Jak wygląda adaptacja tych banków?
Zmniejszenie ryzyka? Zwiększenie aktywów? Nie ma mowy. Ich jedynym celem jest krótkoterminowy zysk, bez względu na długoterminowe implikacje dla Amerykanów. Akcjonariusze są na pierwszym miejscu, a reszta z nas może radzić sobie sama.
Nie oszukujmy się: Federal Deposit Insurance Corporation (FDIC) nie jest zabezpieczeniem, za jakie się podaje. Mając mniej niż 2% wszystkich ubezpieczonych depozytów w swoich rezerwach, jest papierowym tygrysem. Ta sama agencja, która nie przewidziała bankructwa banków i przegapiła sygnały ostrzegawcze, teraz obiecuje testy wytrzymałościowe i zapewnienia, że wszystko jest pod kontrolą. Cóż za żart!
Prawda jest taka, że system jest ustawiony przeciwko przeciętnemu obywatelowi. Zamiast zaostrzyć wymogi kapitałowe i ograniczyć ekspozycję banków, osoby sprawujące władzę pozwoliły na utrzymywanie się tych samych lekkomyślnych zachowań. Lobbying Wall Street wykoleił wszelkie znaczące reformy. Jedyne, co się zmieniło, to rozmiar nadchodzącej katastrofy.
Hazard banków
Wniosek jest jasny: nie powinniśmy żyć w systemie, który pozwala bankom na hazard z naszymi depozytami. Gdyby ci u władzy naprawdę troszczyli się o nasz dobrobyt, wprowadziliby surowe regulacje. Zamiast tego zostaliśmy z finansowym krajobrazem, który jest bardziej zdradliwy niż kiedykolwiek.
Czy myślisz, że w Polsce sytuacja wygląda inaczej? Sprawdź – jaki procent depozytów i lokat w bankach może zagwarantować BFG.
Rynki finansowe osiągają nowe maksima, maskując cichą słaboość narastającą pod powierzchnią, czekającą na katalizator, który może się ujawnić. Coraz więcej Amerykanów wypłaca pieniądze z banków, czują na co się zanosi.
Ostatnie przemyślenia: Imperium zbudowane na piasku To nie jest cykl, który sam się naprawi. To zakorzeniony system, zaprojektowany i zorganizowany przez tych, którzy sprawują władzę, aby ją utrzymać. Bez drastycznego remontu – takiego, który zajmie się systemem bankowym, kontrolą zasobów i niewolnictwem długu – przeciętny obywatel będzie nadal harował za ochłapy.
Wzywam wszystkich, aby wzięli sprawy w swoje ręce. Chrońcie swoje bogactwo. Wiekowa mądrość fizycznego złota i srebra nie może być przeceniona. To aktywa, które możesz posiadać, posiadać i kontrolować. To jedyne prawdziwe pieniądze, których nie da się uratować ani zmanipulować przez tych, którzy mają władzę.
Jeśli martwisz się o swoją przyszłość finansową, skontaktuj się z ekspertami, którzy poprowadzą cię przez te wzburzone wody. Stawka nigdy nie były wyższa, a zegar tyka. Podejmij działanie teraz, zanim będzie za późno.
Zachowajcie czujność i przygotujcie się na nadchodzącą burzę gospodarczą.
Niniejszy artykuł nie ma charakteru porady prawnej lub podatkowej, a także nie stanowi pośrednictwa finansowego lub porady inwestycyjnej.