Zachód gigantem długu
Pojawia się nowy gigant, ale nie jest to gigant bogactwa ani władzy — to dług. Dług jest jak lodowiec: powoli się porusza, niemal niezauważalny w danej chwili, ale wystarczająco potężny, by zmieniać krajobrazy, rzeźbić rzeki i kruszyć góry. A teraz Stany Zjednoczone są w jego lodowatym uścisku.
To nie jest tylko wyzwanie; to zwiastun ogromnego rozliczenia finansowego. Relacja długu do PKB w USA wzrosła do 131% — najwyższego poziomu w historii. Przekroczyliśmy próg, w którym pożyczanie nie może już napędzać wzrostu ani zapobiegać kryzysowi.
W 1980 r. ta relacja wynosiła zaledwie 30% — poziom, który można było opanować. Wtedy gospodarka była na tyle komfortowa, że ludzie nadal kupowali steki, a nie czerstwy chleb. Ale dzisiaj, przy rosnącym zadłużeniu i malejącej produktywności, kryzys zadłużenia nie jest już odległym zagrożeniem — jest pewny.
Niektórzy twierdzą, że musimy podnieść stopy procentowe i zwiększyć bezrobocie, tak jak Paul Volcker zrobił to w 1982 r., ale dzisiejszy świat jest inny. Dolar amerykański, niegdyś niekwestionowany król globalnych finansów, traci swój tron.
Kraje BRICS — Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA — pracują nad alternatywnym systemem monetarnym, który mógłby zdetronizować dolara. Waluta oparta na złocie jest na stole, a jeśli tak się stanie, USA znajdą się po złej stronie historii.
Polityka monetarna
Entuzjaści Nowoczesnej Teorii Monetarnej (MMT), na czele z takimi postaciami jak Stephanie Kelton, twierdzą, że USA mogą wyjść z każdego problemu zadłużenia, drukując pieniądze. „Pożyczamy we własnej walucie, więc po co się martwić?” — pytają. Ale to niebezpieczne złudzenie.
Oczywiście, możesz drukować dolary — ale każdy nowy wydrukowany dolar niszczy zaufanie do waluty. Nastąpi inflacja, hiperinflacja i załamanie kursu walutowego. A w gospodarce globalnej nie możesz udawać, że reszta świata tego nie zauważy. Dług zachowuje się jak lodowiec — powolny, stały i nie do zatrzymania. Kiedy w końcu pęknie, konsekwencje są druzgocące.
Rządy zagraniczne już pozbywają się amerykańskich obligacji skarbowych, a kraje BRICS gromadzą rezerwy złota. Widzą, co nadchodzi, nawet jeśli Waszyngton nie widzi zagrożenia plajty. Jeśli USA będą wydawać bez ograniczeń, świat odejdzie od dolara — nie w proteście, ale w samoobronie.
A gdy dolar upadnie, złoto i srebro wzrosną jako jedyne prawdziwe formy pieniądza, które pozostaną. Waluty papierowe — dolar, euro, peso — są zaledwie cieniami prawdziwego bogactwa. Mądrzy finansiści wiedzą, że gdy pieniądz fiducjarny upadnie, fizyczne złoto i srebro będą ostatecznymi łodziami ratunkowymi.
Lodowiec długu posuwa się naprzód, a nikt u władzy nie wydaje się być gotowy, by go zatrzymać. Kraje BRICS przygotowują się na nieuniknione: świat po dolarze. Stany Zjednoczone pewnego dnia obudzą się i zobaczą, że ich napędzane długiem imperium leży w ruinie, podczas gdy gospodarki oparte na złocie zajmują centralne miejsce.
To nie jest tylko zmiana polityki finansowej — to tektoniczna zmiana w globalnym porządku. Zegar tyka.
Jedyne pytanie brzmi: czy będziesz trzymać złoto lub srebro, gdy domek z kart runie? Ponieważ gdy lodowiec w końcu się ruszy, nie zatrzyma się, dopóki cała góra długu nie zniknie w tajfunie hiperinflacji.
Autor: Dr Jim Willie
Niniejszy artykuł nie ma charakteru porady prawnej lub podatkowej czy psychologicznej, a także nie stanowi pośrednictwa finansowego lub porady inwestycyjnej.