Teoria rozbitej szyby
Dlaczego katastrofy nie powodują prawdziwego wzrostu gospodarczego? Po każdej katastrofie naturalnej powtarza się ta sama narracja: wysiłki na rzecz odbudowy pobudzą wzrost gospodarczy, stworzą miejsca pracy i zwiększą konsumpcję. Na pierwszy rzut oka może się to wydawać rozsądne.
Jednak, jak wyjaśnił francuski ekonomista Frédéric Bastiat w swojej słynnej teorii rozbitej szyby, ten sposób myślenia jest zasadniczo błędny. Zniszczenie nie tworzy bogactwa; po prostu realokuje zasoby, odwracając bogactwo, które można by wykorzystać na bardziej produktywne cele.
Innymi słowy, chociaż gospodarka może doświadczyć tymczasowego wzrostu, ostatecznie cierpi w dłuższej perspektywie. Niedawne spustoszenie spowodowane przez huragany Helene i Milton w 2024 r. jest tego przykładem. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku powodzi w Polsce.
Rząd USA nie pomaga ofiarom huraganów Helene i Milton. To po prostu miejscowi ludzie jednoczą się i przywożą zapasy.
Więc tak, rząd cię nie uratuje. To twoi sąsiedzi i rodzina będą przy tobie, kiedy będziesz ich potrzebować. To nieznane Ci osoby z różnych zakątków kraju będą się dzielić z ofiarami powodzi poprzez różnego rodzaju zbiórki i pomoc bezpośrednią.
Podczas gdy nastąpił krótkotrwały wzrost aktywności gospodarczej, długoterminowa trajektoria pozostaje niezmienna. Dlaczego? Rozłóżmy to na czynniki pierwsze, korzystając z wniosków Bastiata.
Przyspieszenie przyszłej konsumpcji
Pułapka ekonomiczna – w następstwie tych huraganów rodziny, firmy i lokalne władze zostały zmuszone do przesunięcia zasobów z przyszłego wzrostu na natychmiastowe naprawy. To jest to, co Bastiat nazwał „tym, czego nie widać”.
Pieniądze, które mogłyby zostać przeznaczone na modernizację domu, rozbudowę firmy lub inwestowanie w nowe technologie, są teraz wykorzystywane tylko do przywracania tego, co zostało utracone. Nie tworzy to nowego bogactwa — po prostu zastępuje to, co zostało zniszczone.
Tak więc, chociaż wydaje się, że w krótkim okresie następuje wzrost aktywności gospodarczej, ten wzrost jest iluzoryczny. To jak zaciągnięcie pożyczki na wypłatę: dostajesz pieniądze teraz, ale poświęcasz przyszłe wydatki. Końcowym rezultatem jest stagnacja, a nie postęp.
Niewłaściwa alokacja zasobów
Jednym z najbardziej szkodliwych skutków odzyskiwania po katastrofie jest niewłaściwa alokacja zasobów. Wzrost gospodarczy zależy od alokacji kapitału na jego najbardziej produktywne zastosowania — innowacje, technologie i ulepszenia infrastruktury, które z czasem rzeczywiście zwiększają bogactwo i produktywność.
Jednak po katastrofie kapitał jest przeznaczany na pomoc doraźną i wysiłki na rzecz odbudowy. Władze lokalne muszą inwestować duże środki w naprawy dróg i mieszkania awaryjne zamiast w edukację, transport lub usługi publiczne, które oferowałyby wyższy zwrot z inwestycji.
Prywatne przedsiębiorstwa stają przed podobnymi wyzwaniami. Nawet jeśli ubezpieczenie pokrywa część szkód, firmy często muszą ograniczyć plany przyszłego wzrostu, aby sfinansować naprawy. Krótko mówiąc, kapitał, który mógłby zostać wykorzystany do budowania przyszłości, jest zamiast tego marnowany na naprawianie przeszłości. To nie jest droga do dobrobytu.
Zniszczenie kapitału akcyjnego
Kiedy huragan niszczy domy, firmy i infrastrukturę, nie tylko budynki są tracone; to także wartościowy kapitał. Pomyśl o utracie maszyn, narzędzi, dróg, mostów i fabryk. Produktywność gwałtownie spada, ponieważ firmy nie mogą działać z pełną wydajnością, dopóki szkody nie zostaną naprawione. To prawdziwa strata, której odbudowa może zająć lata.
Najbardziej dotknięte branże — rolnictwo, rybołówstwo i produkcja — nie tylko straciły dochody; straciły też miesiące zdolności produkcyjnej. I chociaż wysiłki na rzecz odbudowy mogą zapewnić chwilowe ożywienie, ogólny spadek produktywności pogarsza sytuację gospodarki w perspektywie długoterminowej.
Iluzja zysków
Teoria Bastiata jasno to wyjaśnia: zniszczenie tworzy iluzję wzrostu poprzez samo przesuwanie zasobów. Dla inwestorów może to prowadzić do zamieszania. W krótkim okresie zyski przedsiębiorstw w sektorach takich jak budownictwo, dobra konsumpcyjne i usługi komunalne mogą wzrosnąć z powodu wysiłków odbudowy. Ale ten wzrost jest tymczasowy, a nie trwały.
Gdy natychmiastowa potrzeba napraw zostanie zaspokojona, zyski w tych sektorach spadają do poziomu sprzed katastrofy. Co gorsza, kapitał wydany na odbudowę nie może zostać wykorzystany na bardziej produktywne inwestycje. Długoterminowy wzrost gospodarczy cierpi, a zyski przedsiębiorstw idą w jego ślady.
Oznacza to, że pozytywna reakcja giełdy na katastrofy jest często niczym więcej niż mirażem. Niektórzy analitycy błędnie twierdzą, że zniszczenie prowadzi do dobrobytu gospodarczego, nie rozumiejąc podstaw tworzenia bogactwa. Prawdziwy wzrost gospodarczy ma miejsce, gdy tworzone są nowe dobra i usługi, co przyczynia się do ogólnego bogactwa społeczeństwa.
Wojny nie generują postępu
Zniszczenie tego nie robi; po prostu zastępuje to, co zostało utracone, nie pozostawiając gospodarki w lepszym stanie niż wcześniej. Jeśli zniszczenie rzeczywiście pobudza wzrost gospodarczy, dlaczego rządy nie bombardowałyby dużego miasta każdego roku?
Patrząc z tej perspektywy, błędna interpretacja „kreatywnego zniszczenia” staje się jasna. Odbudowa po huraganach Helene i Milton jest konieczna, ale nie jest prawdziwym postępem gospodarczym. Zamiast tego ujawnia koszt zniszczenia i nieefektywność, która pojawia się, gdy zasoby są przekierowywane.
Decydenci, liderzy biznesu i inwestorzy muszą zrozumieć, że odbudowa jest ważna, ale nie oznacza prawdziwego postępu gospodarczego. Prawdziwy dobrobyt pochodzi z polityk, które zachęcają do produktywnych inwestycji, innowacji i efektywnego przydzielania zasobów.
Jako inwestorzy powinniśmy poszukiwać takich polityk, a jako obywatele powinniśmy żądać właśnie takich polityk.
Autor: Dr Jim Willie