W czasach podwyższonych cen surowców, niezależnie od tego, czy chodzi o złoto, ropę naftową, miedź czy inne zasoby, obserwuje się znaczny wzrost aktywności producentów.
“Rynki niedźwiedzie są autorami rynków byka, a rynki byka są autorami rynków niedźwiedzia”.
Inwestycje w poszukiwania i wydobycie gwałtownie rosną, napędzane zarówno cyklicznym popytem, jak i pokusą zyskownych przedsięwzięć. Ten napływ ostatecznie prowadzi do nadpodaży, wywołując późniejszy krach cen.
Z drugiej strony, gdy ceny surowców pozostają niskie przez dłuższy czas, podmioty wahają się przed inwestowaniem w poszukiwanie i produkcję większej podaży.
Ten niedobór inwestycji, w połączeniu z rosnącym popytem, tworzy nierównowagę, napędzając wzrost cen i ponownie wprawiając cykl w ruch.
Ceny działają jako wpływowe sygnały, skłaniając producentów do inwestowania w nową podaż lub ograniczenia produkcji. Podobnie reagują konsumenci, dostosowując swoje nawyki konsumpcyjne w oparciu o te sygnały cenowe.
Analiza kompleksowej miary cen towarów ujawnia spójny wzorzec: 10-letnie złożone zmiany cen osiągają wartości skrajne, zarówno w górę, jak i w dół, w stosunkowo regularnych odstępach czasu, choć z dużymi rozpiętościami między tymi skrajnościami.
Ze względu na strukturalnie niższe nakłady inwestycyjne uważam, że mamy do czynienia z hossą na rynku surowców, która może potrwać dłużej, niż sądzi wiele osób.
Będzie ona miała wzloty i upadki ze względu na cykle gospodarcze, ale strukturalnie bilans podaży i popytu będzie znacznie bardziej napięty niż w ciągu ostatnich kilku lat.
Niniejszy artykuł nie ma charakteru porady prawnej ani podatkowej, a także nie stanowi pośrednictwa finansowego czy porady inwestycyjnej.