Wielu współczesnych ekspertów twierdzi, że nie jest to natychmiastowy powód do zmartwień, często podając Japonię jako przykład ze znacznie wyższym stosunkiem zadłużenia do PKB, który wydaje się dobrze sobie radzić.
Należy jednak zauważyć, że sytuacja Stanów Zjednoczonych różni się od sytuacji Japonii, a konsekwencje mogą pojawić się wcześniej.
Kluczowa różnica polega na tym, że Japonia jest wierzycielem netto, a jej obywatele oszczędzają znacznie więcej niż Amerykanie. Japonia jest w pewnym sensie winna światu znaczną sumę.
Japonia posiada znaczne inwestycje w aktywa dolarowe, takie jak obligacje skarbowe i papiery wartościowe zabezpieczone hipoteką, i stopniowo je sprzedaje, aby złagodzić potencjalne szkody.
Z kolei Stany Zjednoczone mają mniej swobody ze względu na swoje wyzwania finansowe. Stany Zjednoczone są winne światu znaczną sumę, polegając na globalnych inwestycjach w swoje obligacje. Jeśli stracą tę finansową linię ratunkową, zagrożona będzie stabilność całej gospodarki.
Na tym opiera się fundament amerykańskiej gospodarki, który wykazuje oznaki nadwyrężenia. Tak więc porównywanie poziomu zadłużenia i wyników Japonii może dawać fałszywe poczucie bezpieczeństwa.
Waluty rezerwowe
Z innej strony, USA są jedynym emitentem globalnej waluty rezerwowej, można powiedzieć, że daje im to więcej swobody niż jakiemukolwiek innemu krajowi. Jednak ten ogromny przywilej który USA otrzymały na konferencji w Bretton Woods może się skończyć na wskutek działań elit Stanów Zjednoczonych.
Różnica w stosunku do strefy EURO polega na tym, że BOJ (Bank of Japan) posiada ponad połowę wyemitowanych JGB i jest obecnie głównym nabywcą długoterminowych JGB. Japonia kontroluje jena i nie boryka się z takimi samymi problemami jak kraje strefy euro. Właśnie dlatego mieszanie gospodarek o skrajnie różnych typach (na przykład Niemiec i Grecji) w jednej walucie EURO zawsze było złym pomysłem. Potencjalne przystąpienie Polski do strefy walutowej EURO może okazać się podobną katastrofą, ponieważ rząd w Polsce straci możliwość panowania nad własną walutą.
Bank Japonii kupuje dług w procesie zwanym “monetyzacją“, co zasadniczo oznacza rozcieńczenie długu poprzez drukowanie pieniędzy. Dlaczego nie powoduje to inflacji? Ponieważ spalają oszczędności, a także mają dużo obcej waluty, którą mogą handlować i stabilizować jena. Należy zauważyć, że nie będzie to trwało wiecznie, w pewnym momencie ich długi będą rosły, podczas gdy ich oszczędności + aktywa zagraniczne będą nadal spadać.
Japonia i Chiny, dwaj najwięksi zagraniczni posiadacze amerykańskich bonów skarbowych na świecie, stosują obecnie dumping. Co gorsza, nie ma chętnych na nowe emisje amerykańskich bonów skarbowych z wyjątkiem FED.
30% z 30 bilionów amerykańskich długów znajduje się w posiadaniu obcokrajowców, ale 70% w posiadaniu lokalnych amerykańskich instytucji, takich jak fundusze emerytalne. Czy w obliczu załamania rynku obligacji instytucje te nie znajdują się w trudnej sytuacji finansowej, podobnie jak w Wielkiej Brytanii?
Co więcej, ponieważ rząd USA broni dolara amerykańskiego, banki centralne na całym świecie próbują teraz zdywersyfikować swoje rezerwy. Czekają tylko na pojawienie się alternatywnej waluty światowej, która będzie czarnym łabędziem dla USD i euro. Powszechne przekonanie, że USA i UE mogą nadal drukować nieograniczoną ilość pieniędzy aby sfinansować swoją rozrzutność wydaje się totalnie błędne.
Powszechne przekonanie, że Stany Zjednoczone są w stanie obronić dolara jako walutę rezerwową za pomocą US Army też wydaje się utopią. Kraje BRICS również dysponują nowoczesnymi technologiami militarnymi. Konflikt militarny między mocarstwami w obecnej sytuacji nie mieści się w interesie ludzkości jako całości. Jedyny sensowny sposób na pokój i dalszy rozwój ludzkości to przejście do świata multipolarnego, opartego na gospodarkach wielu krajów, na surowcach, na kruszcach i sile gospodarek poszczególnych krajów.